środa, 15 kwietnia 2020

DALGONA COFFEE - PRZEPIS JAK ZROBIĆ PYSZNĄ, KREMOWĄ KAWĘ PO KOREAŃSKU



Świat oszalał w ostatnim czasie na punkcie tej kawy...💞Dalgona Coffee to genialny pomysł prosto z Korei Południowej, który w błyskawicznym czasie stał się prawdziwym hitem na Instagramie i w całym internecie (#dalgonacoffee). Kawa ponoć przypomina koreańskie cukierki dalgona o smaku toffi i jest banalnie prosta do przyrządzenia, a wszystkie składniki są tak łatwo dostępne, że pewnie macie je w domu. 

Kiedy o niej pierwszy raz usłyszałam i zobaczyłam zdjęcia, nie mogłam uwierzyć, że z rozpuszczalnej kawy wymieszanej z cukrem i wodą, może powstać tak piękna i gęsta, kremowa pianka... Kilka dni później zabrałam się więc za szykowanie stylizacji do zdjęć, ponieważ wiedziałam, że gotową kawę postawię na "plan zdjęciowy" w ostatnim momencie, aby piana wytrzymała chociaż kilka ujęć. Kiedy moja Córka Nadia dowiedziała sie, że będę robić zdjęcia "dalgona coffee", podekscytowana i bardzo zaskoczona krzyknęła, że ona chciała mi tę kawę przygotować dzień wcześniej sama, jako niespodziankę dla mnie, ale ja kazałam jej "kończyć lekcje" 😅Ja, zaskoczona bardziej niż Nadia, powiedziałam, że coś jej się musiało pomylić, bo "bo mama NIGDY, PRZENIGDY nie odmówiłaby przyjęcia kubka czy filiżanki kawy" zrobionej przez nią, więc naprawdę musiało sie jej coś przyśnić... 😂Jednak Nadia uparcie obstawała przy swoim, że kazałam jej kończyć lekcje, a ja dalej tłumaczyłam, że się przesłyszała, bo nie pogardziłabym dobrą kawką, która ktoś z domowników podstawiłby mi pod nos i zrobiłby to całkowicie dobrowolnie, nie oczekując w zamian żadnych korzyści...!😉😂Zatem nie było wyjścia, powiedziałam Nadii, ze w takim razie ja przerywam sesję, dopóki nie wypiję jej dalgony, bo skoro ona była z tym pomysłem pierwsza, to muszę się napić tej słynnej kawki najpierw od niej 😍A poza tym obie stwierdziłyśmy, że będzie to świetny test czy dalgona rzeczywiście jest taka dobra, jak to internety wszędzie trąbią, no i przy okazji sprawdzę, ile czasu utrzyma mi się piana, żeby wiedzieć, jak długo mogę robić zdjęcia.

Rozsiadłam się zatem wygodnie na kanapie, a Nadia poszła rządzić do kuchni... Po dosłownie kilku minutach przybiegła do mnie z małym naczyniem, w którym ubijała pianę, odwróconym do góry nogami, mówiąc radośnie, że rzeczywiście piana jest mega gęsta, puszysta, kremowa i ubiła się tak dobrze dosłownie w kilka chwil.  Nadia użyła trzepaczki elektrycznej. Piana miała piękny, karmelowy kolor. Po kolejnej minucie Nadia wróciła z cudną szklanką z podwójnym dnem, wypełnioną zimnym mlekiem z kostkami lodu i pełną kemowej, kawowej pianki... Dalgona coffee dla mamusi była gotowa! 💗

Spróbowałam najpierw samej pianki... Była bardzo gęsta, aksamitna, bardzo intensywnie kawowa i słodka... Nadal jestem pod totalnym wrażeniem, jakim cudem z tych 3 składników powstaje taka wspaniała pianka... Zaczęłam delikatnie mieszać pianę z mlekiem... I powstała przepyszna, obłędna mrożona kawa... Coś a'la frappuccino... Ale bardziej kremowe... Prze - prze - pyszne... Byłam zachwycona smakiem... Sama pianka jest bardzo mocna i intensywna, wiec myślę, że prawdziwym smakoszom kawy będzie bardzo odpowiadała, dla mnie cały smak uwalnia sie dopiero w połączeniu z mlekiem, wiec można pić kawę nie mieszając - spijając odrobinę pianki i mleko lub po prostu całość wymieszać... 

Podziękowałam Nadii za wspaniałą kawę i wiem, że wchodzi ona na stałe do naszego menu... I muszę Wam jeszcze na koniec powiedzieć jedno: moja Nadia nigdy nie trzyma się żadnych przepisów. Ona jest całkowitą "artystką" w kuchni... Ja jestem duuuużo bardziej sztywna... Ona po prostu tworzy z tego co ma pod ręką i czasem jestem w totalnym szoku skąd to Dziecko ma takie pomysły, i jak im cudem jest w stanie łączyć pewne smaki i składniki, często kompletnie Jej nieznane... . Zadziwia mnie to, w jakie kształty kroi produkty, jakich przypraw używa, ja naprawdę z całym swoim 30 letnim doświadczeniem w kuchni w życiu bym na pewne rzeczy nie wpadła i często zbieram szczękę z podłogi, obserwując Ją w kuchni.. Ale do brzegu... Chodzi mi o to, że na koniec zapytałam Nadię jakich proporcji kawy, cukru i wody użyła do przygotowania dalgony, ponieważ wcześniej sprawdziłam w internecie, że proporcje muszą być 1:1:1, żeby piana wyszła gęsta i sztywna. Większość przepisów podaje po 2 łyżeczki albo 2 łyżki każdego produktu. Nadia spojrzała na mnie zaskoczona i mówi, że żadnych proporcji nie użyła, tylko dodała wszystkiego "na oko i czy muszą być tu jakieś proporcje, skoro to ma być z kawy, cukru i wody to daję, tyle, żeby było dobrze?"... I powiem Wam, że rozwaliła mnie tym zwykłym stwierdzeniem kompletnie, bo ja musiałam przeszukać internet dokładnie, żeby wziąć się za ten przepis, mieć pewność, że zrobię go dobrze, a ona po prostu go dobrze zrobiła... Dziecięca ufność, wiara i radość z robienia... Po prostu... Dziękuję Córeczko!💗


SKŁADNIKI:
  • 2 czubate łyżeczki kawy rozpuszczalnej
  • 2 czubate łyżeczki cukru
  • 2 łyżeczki wody 
  • 1/2 szklanki zimnego mleka (krowiego lub roślinnego)
  • lód


WYKONANIE:
Kawę, cukier i wodę umieść w niewielkim naczyniu lub miseczce i zmiksuj: blenderem, trzepaczką, spieniaczem na puszystą, gęstą pianę w kolorze toffi. Zajmie to dosłownie chwilę, jeśli będziecie ubijać blenderem lub spieniaczem elektrycznym, trochę dłużej jeśli ręcznym.
Do szklanki wlej mleko, dodaj lód. Na wierzch przełóż kawową pianę. Gotowe! Smacznego!



5 komentarzy:

  1. Wygląda tak pięknie, pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewelacyjne zdjęcia, kawa wygląda obłędnie!!! Myślałam, że ta pianka to kawowe lody!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Hehe, fakt, kawa wygląda jak pyszny lodowy deser :)

      Usuń
  3. Hej, jakiej trzepaczki elektrycznej używacie? Używam do tego miksera, ale nie wychodzi mi taka pianka jak bym chciała 🙄

    OdpowiedzUsuń

Ślicznie dziękuję za pozostawiony komentarz :)

TOP